w drugi weekend lipca ze wzgledu glownie na pogode postanowilismy w trojke - ja Sander i Francesco odwiedzic Rodopy zamias morza....
tym razem jak to okreslil Sander zrobilismy to "Italian way" w ciemno... dobrze ze przynajmniej wzielam mape bo inaczej nie wiem gdzie bysmy dojechali....
pierwszy cel to jaskinia Jagodina - najwieksza w Bulgarii... po drodze zatrzymalismy sie na kawe i jak sie okazalo przyczailismy skup grzybow...
ale jakich!!!!!1 i ile tego?!?!?!?!?!
oczywiscie dzien bez kawy tutaj jest dniem straconym wiec w nagrode po grzybobraniu nalezy sie:)))
po wyjsciu z jaskini dorwala nas burza....
i stado krow na drodze....
poniewaz burza uniemozliwila nam zwiedzenie drugiej jaskini (odcielo prad) doszlismy do wniosku ze najwyzszy czas gdzies sie ulokowac i zaczac degustowac rakije....
bez zadnego problemu znalezlismy hotel spa w Devin i sie troszke wypacykowalismy...
oczywiscie tradycyjnie najgoretszym miejscem w Devin okazal sie klub "chalga" - masakra!!!! ale wrocilismy do hotelu o 4 wiec chyba bylo niezle....
w niedziele zaliczylismy jeszcze
skalne mosty
tu na gorze z Francesco:
a tu od dolu:)
my (tzn Francesco) tez znalezlismy prawdziwka!!!
ktorego Francesco nam zaserwowal na kolacje... mniam.....:))))
a w drodze do Sofii zaliczylismy jeszcze fort w Asenowgradzie
oraz lunch w przydroznej knajpce
tu w oczekiwaniu na pstraga:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz