niedziela, 26 lipca 2009

Sofia - Warszawa - Wroclaw- Berlin - U2!!!!!

18 lipca byl dniem wielkim:) po wykonaniu totalnej kombinacji lotniczej: rano Bukareszt - Sofia po poludniu Sofia - Warszawa a wieczorem Warszawa - Wroclaw i dzieki transportowi "das autem" czyli golfikem sister dotarlam do domu w Smiechowicach - piwo smakowalo przepysznie:))) a na drugi dzien podroz "das autem" do Berlina! na koncert U2 sister poraz kolejny dostala na leb - jeszcze bardziej niz przy Madonnie scene walneli po bandzie! a my oczywiscie szalalysmy krotko mowiac "respect":)) troche sie konstruktorzy na robili aby zbudowac tego pajaka.... prawdziwy Bono na zywo!:) dzieki temu ekranowi - 360 stopni bylo widac wszystko dookola sceny no ale juz przegieciem bylo rozciagniecie tych ekranow!!!! :) a na deser totalny wyglup!

poniedziałek, 20 lipca 2009

Rodopy raz jeszcze:)

w drugi weekend lipca ze wzgledu glownie na pogode postanowilismy w trojke - ja Sander i Francesco odwiedzic Rodopy zamias morza....
tym razem jak to okreslil Sander zrobilismy to "Italian way" w ciemno... dobrze ze przynajmniej wzielam mape bo inaczej nie wiem gdzie bysmy dojechali....
pierwszy cel to jaskinia Jagodina - najwieksza w Bulgarii... po drodze zatrzymalismy sie na kawe i jak sie okazalo przyczailismy skup grzybow...
ale jakich!!!!!1 i ile tego?!?!?!?!?!

oczywiscie dzien bez kawy tutaj jest dniem straconym wiec w nagrode po grzybobraniu nalezy sie:)))

po wyjsciu z jaskini dorwala nas burza....
i stado krow na drodze....

poniewaz burza uniemozliwila nam zwiedzenie drugiej jaskini (odcielo prad) doszlismy do wniosku ze najwyzszy czas gdzies sie ulokowac i zaczac degustowac rakije....
bez zadnego problemu znalezlismy hotel spa w Devin i sie troszke wypacykowalismy...

oczywiscie tradycyjnie najgoretszym miejscem w Devin okazal sie klub "chalga" - masakra!!!! ale wrocilismy do hotelu o 4 wiec chyba bylo niezle....
w niedziele zaliczylismy jeszcze
skalne mosty
tu na gorze z Francesco:

a tu od dolu:)

my (tzn Francesco) tez znalezlismy prawdziwka!!!

ktorego Francesco nam zaserwowal na kolacje... mniam.....:))))
a w drodze do Sofii zaliczylismy jeszcze fort w Asenowgradzie

oraz lunch w przydroznej knajpce
tu w oczekiwaniu na pstraga:)))

środa, 8 lipca 2009

Mastika

Ten kraj nie przestanie mnie zaskakiwac!!!!
lokalny producent wodki - Mastika - o smaku arbuzowym w bardzo kreatywny i wyszukany sposob reklamuje swoje wyroby
jedna z pierwszych reklam:

oczywiscie jakby tego bylo malo wyroby reklamuje jedna z najwiekszych gwiazd tutaj takie naszego polskiego disco polo - bulgarskiego - czalga - Galena

w zeszlym roku pokazaly sie takie bilbordy


w tym roku jest juz reklama w telewizji mniej wiecej z takim zakonczeniem....



a co bedzie w przyszlym roku?????

a tak z drugiej strony jak to sie ma to do tego??? - wspomne ze Sobieski jest tutaj dosc popularna wodka

tylko czy to prawda i ten rynek jest juz na to gotowy????
:)))))))))

piątek, 3 lipca 2009

Egipt i windsurfing poraz drugi

I zgodnie z obietnica (dana sobie samym) w czerwcu znow szkolilysmy sie na windsurfingu w Egipcie!
Sa postepy bo rece zdecydowanie mniej pozdzierane aczkolwiek jakby podsumowac cala grupe to znowu dobra polowa przy powrocie wygladal jaby wracal z wojny...no coz nikt nie mowil, ze bedzie lekko
Wialo codziennie, wiec zaden dzien nie pozostal stracony... ale nawet udalo nam sie zaliczyc klady...
Sister rozwiajajaca predkosci na kladzie...
Od Windsurfing drugi raz

nasz cien z klada:)
Od Windsurfing drugi raz

i nasz grupa
Od Windsurfing drugi raz

Od Windsurfing drugi raz

ja oczywiscie jak juz moglam to staralam sie uchwycic pare lokalnych klimatow....
Od Windsurfing drugi raz
Od Windsurfing drugi raz

ale w koncu pojechalysmy tam dla windsurfingu
Od Windsurfing drugi raz

a tak wyglada spot - ten cypelek ogranicza lagune na ktorej walczymy... and nad brzegiem morza hotel za hotelem....
Od Windsurfing drugi raz


i teraz czekanie do za rok....