hmmm
chyba najwyzszy czas abym napisala cos o kolejnych odwiedzinach rodzicow u mnie... a wlasciwie to o wypadzie do Turcji... bo do Bulgarii to oni tylko przylecieli:) na szopska oczywiscie:) bo zaraz potem zrobilismy wyjazd do Turcji:)
Poraz pierwszy od jakiegos bardzo dlugiego czasu umieralam ze stresu na granicy!!!, przypadkowo bowiem, okazalo sie ze brakuje mi upowaznienia do prowadzenia sluzbowego auta:))... dodatkowo 4 godziny czekania bo Bulgarzy zaczynali dlugi majowy weekend (dlugi tutaj to znaczy 6 dni wolnego:))... wiec zoladek mi sie wywija w kazda mozliwa strone:) ale na koniec troch usmiechow... i kwestnia braku porozumienia.. bo Turcy jakos tak srednio mowili po Angielsku, a do tego sa bardziej wyluzowani niz Bulgarzy wiec przejechalismy!!!! a potem droga do Kapadocji to juz tylko caly czas ponad 100km na godzine i tak w ciagu jednego dnia strzelilismy leciutenko 1300km:)
Kapadocja nas po prostu urzekla!!!! ja tam moge wracac i to zaraz!!! bylo super!
spalismy w jaskini i zaliczylismy spacer przez dolinki
jazde konnym wozem i podziemne miasto
setki kosciolow w skalach ale dla mnie najwieksza atrakcja byl lot balonem!!! - koniecznie do zaliczenia w Kapadocji:)
niestety po 3 dniach trzeba bylo opuscic Kapadocjie i po woli zaczelismy wracac na zachod...
Pammukkale w deszczu... ale i tak wszedzie leje sie woda! dobrze ze ciepla.. mozna bylo sobie stopki ogrzac:)))a widoki super!!
potem wrocilo nam slonce i zaczelo sie zwiedzanie slynnych starych ruin Greckich.. Selcuk i Efez, potem Pergamon i Troja (z ktorej najbardziej podobal mi sie kon:))))
zaliczylismy tez wspaniale chilloutowe miejsce - Assos - piekna zatoczka rybacka...
w Cannakale zostalo nam juz tylko przekroczyc ciesnine Dardanella w jedyne 7 minut aby przedostac sie z Azji do Europy... (zachod slonca nad ciesnina)
i tak po 9 dniach spowrotem bylismy w Bulgarii na szopskiej oczywiscie...
ja chce tam wrocic!!!:)))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz